Po powrocie i obiedzie, musiałem jeszcze pilnie pojechać z mała misją domową – czas zaczął dla mnie galopować, jakby nie biegł liniowo, tylko przyspieszył. W efekcie umówiona godzina 17ta błyskawicznie pojawiła się na zegarku a ja wciąż byłem jeszcze w domu. Czytaj dalej
Soboty c.d., czyli ognisko zBiegiemNatury – Poznań
Odpowiedz