Z parkietu nad Rusałkę….
…”I tylko czarne oczy, śnią się czarne oczy…”….”A teraz idziemy na jednego”…kto tego nie zna?… Średni ze mnie miłośnik tej twórczości 😀 , ale to niemal weselna klasyka i zazwyczaj „po kilku konkretniejszych” mniejsze znaczenie ma „ukryte piękno i głębia” oprawy muzycznej – ważne, że rytmiczna i można się przy niej „pogibać” 😉 … Towarzystwo jest mi dobrze znane i bardzo wesołe, to cała wartość takich spotkań – jedyna szansa by pogadać i się pośmiać…. Ja mam jednak tajny plan, który nijak nie koresponduje z okolicznościami i nie ma szans, by ktokolwiek z weselnego otoczenia zrozumiał moje intencje – o 10tej rano chcę stawić się nad Rusałką, na treningu z moimi biegowymi przyjaciółmi 😀 . Czytaj dalej