Środa 07.08.2013r.

 

Szybko…wolno…czyli tenecznie 🙂

Trzy dni od niedzieli zawsze mi się dłużą. Poniedziałek jest dniem regeneracji, we wtorek mam dość nieszczęśliwie odczulanie i zakaz ruchu, środa więc, gdy wreszcie nadchodzi, jest wyczekana 🙂 . Co prawda śladu nie zostało po niedzielnej aurze, bo właściwie już popołudnie, po zbawiennym deszczu, było pogodne i ciepłe, znów jednak słońce rozkręciło potencjometr na maxa…W Krakowie dziś notowane są temperatury bliskie 40stp. w cieniu, najwyższe od niemal dwustu lat – koszmar jakiś….Kiepsko to wróży wieczornemu bieganiu…. Czytaj dalej

Niedziela 04.08.2013r.

 

Cudowny deszcz…..

To, że się raz nie udało, nie znaczy, by nie próbować 😀 … Jeszcze w sobotę wymieniłem się smsami z Magdą, która ponowiła zaproszenie na poranne bieganie 🙂 – tym razem…na godzinę siódmą! ….Uuuu, poprzeczka wędruje wyżej 😉 . Zdradziła też, że niespodziewanie wyjeżdża, więc opuści najbliższą biegową środę i kolejną niedzielę niestety..Zagrożone stały się nawet zajęcia zBN jutro, więc to ostatnia szansa, by w pełnym składzie potruchtać…Po atrakcjach całego dnia miałem zamiar położyć się szybciej, ale odebrałem z promocji film na BP, a dawno nic nie oglądałem, więc czas mi umknął aż do wpół do pierwszej. No nic – budzik na 5:50 i liczę na łut szczęścia 😉 😉 . Tym razem przynajmniej nie muszę sam siebie przekonywać, że warto… 😉 Czytaj dalej

Sobota 03.08.2013r.

 

Plażing-smażing i moje małe „Badwater”…

Czas jest pojęciem względnym :). Właściwy świt to pierwsze promienie słońca, czyli w naszych obecnych warunkach okolice wpół do szóstej 😉 . Dla mnie świt jest w chwili, gdy po nocy obudzę się i złapię kontakt z otoczeniem 🙂 . Niezależnie od tego,  co to za pora 😀 . Zawsze jest tak samo – niesamowicie długa „rozbiegówka” 😀 😀 .  Czytaj dalej

Środa 31.07.2013r.

 

Mały „ciutek” więcej…

Po ostatniej niedzieli i wyczerpującej walce w parnym, ciężkim powietrzu, wylanych litrach potu i uldze po końcowej wibracji zegarka ekscytacja pokonywaniem własnych słabości nieco osłabła 😉 …. Zawsze było we mnie tyle samo szaleństwa, co rozsądku – te dwa głosy ścierają się bezustannie 🙂 . Wygrywa to pierwsze, to drugie – pozwala zachować równowagę 😉 . Ogólnie – mieszanka wybuchowa 😀 … Czytaj dalej