Niedziela 01.09.2013r.

 

Dziecięce bąbelki i władza ludu…

Wczorajsze „rusałkowanie”, zadumane, nostalgiczne i refleksyjne, jeszcze bardziej podkręciło moje oczekiwanie na niedzielne spotkanie. Chciałem znów wtopić się w tą naszą wesołą społeczność, cieszyć ich radością, entuzjazmem, byle by znów nie meandrować w zakamarkach duszy… 🙂 …Radość czekała mnie podwójna, bo zamiast wybierać się na 10tą, ja umówiłem się z dziewczynami już godzinę wcześniej, by asekuracyjnie wybiegać sobie troszkę kilometrów przed zajęciami, a po nich mieć luz i wolność wyboru. Ręcznik planowałem zabrać jak talizman – wczoraj chłodno było, może koło południa będzie na tyle ciepło, by choć pobyczyć się wspólnie na plaży. Czytaj dalej