Niedziela 15.12.2013r.

 

Po przeciwnej stronie bieguna…

Wczoraj było mocniej, to dziś pora na relaks. Co prawda, w świetle starych nawyków, wstawanie w niedzielę w porze analogicznej do dnia roboczego i brak możliwości porządnego wyspania się od długiego już czasu, to jest swego rodzaju ekstremum 😀 , jednak ja się nie zrażam i nadal mam zamiar wyłamywać się ze stereotypów. Zresztą mój zegar biologiczny i tak stawia mnie na nogi w porze codziennego budzenia, tak jest i dzisiaj. Czytaj dalej