Testując grawitację…
Rozochociłem się. Wczoraj zrobiłem sobie pauzę, ale dziś jestem zwarty i gotowy na kolejną przygodę. Nie będzie dziś słońca i błękitu, ale najważniejsze, że wciąż ciepło, około 5stp. Wybieram nowy kierunek. W wiosce, gdzie stacjonuję, był kiedyś okazały pałac. Miałem przyjemność gościć i nocować w nim nie raz, mieszkała tam moja rodzina. Czasy się zmieniły, obiekt pustoszał, PGR się rozpadł a państwo nasze w nosie miało mienie poniemieckie (niegdyś należał on do niemieckiej szlachty, rodziny von Borcke), brakowało opiekuna. Za niewielkie pieniądze sprzedało nieruchomość Polakowi z USA. Nie wiem, czy zamierzał to odrestaurować, wiem, że się zabrał za remont. Niestety Pani Konserwator postawiła zaporowe warunki. Wkrótce runęła część dachu, a potem szybko pałac popadł w ruinę….Serce pęka, gdy się na niego patrzy….Na zapleczu był piękny park ze starodrzewem, dziś zarosły. Tam właśnie zacznę dzisiejszy trail… Czytaj dalej