Sobota 01.03.2014r.

 

To be..or not to be…

Jeszcze wieczorem w piątek mocno się mocuję z sobą samym…Ciało podpowiada pauzę, ale głowa chce biec…Potrzebuje tego…Rodzi się dylemat – zostać, regenerować się, podejmując się domowych wyzwań, ze średnim entuzjazmem 😉 , czy…pojechać i zabiegać przypadłości, upajając się endorfinami… 🙂 . Ryzykowne?….Może…Ale gdybym się na dobre „rozklekotał”, nie byłoby opcji, a ja wciąż ogólnie „trzymam się kupy”…Postanowiłem ocenić rankiem… Czytaj dalej