Sobota 29.03.2014r.

 

Happy long run…

W sumie – lepiej nie mogło się ułożyć. Po przesunięciu biegania z czwartku na środę skorzystałem z możliwości zrobienia sobie drugiego w tygodniu treningu na siłowni, zakończonego basenem. Pierwszy raz w tym roku wskoczyłem do wody, nie na długo, na około 25 minut, ale wystarczyło, by się rozluźnić po przerzucaniu ciężarów 😉 . No i czas przed latem troszkę popływać – w końcu żyjemy w naszym biegowym gronie perspektywą Strzeszynkowych kąpieli w długie letnie wieczory 🙂 . Wczoraj wypoczywałem i miałem czas, by przemyśleć trasę na dziś, bo czekało mnie małe wyzwanie…Nie biegłem jeszcze „bezpostojowo” 20tu kilometrów, zawsze robiłem mniejsze, czy większe pauzy na fotki, picie, czy złapanie oddechu, teraz miałem zrobić to na raz… Czytaj dalej