Niedziela 22.06.2014r.

Być może to ostatni tak emocjonalny wpis…Już dawno miałem przygotowaną relację z tego, wyjątkowego dla mnie pod każdym względem, biegu…..

Czerpię siły z emocji, dlatego tak wiele jest ich w tym, co piszę…bez nich moja pasja, moje życie tracą sens….Nie umiem pisać „sucho”, dokumentalnie o bieganiu, bo w nim drzemie moje serce i cała dusza, a cokolwiek robię sercem, pełne jest emocji….Bieganie nie jest dla mnie wszystkim, WSZYSTKIM SĄ WŁAŚNIE ONE, EMOCJE…Gdy gasną, reszta traci sens….

Tą relację miałem napisaną wcześnie, ale to dziś decyduję się na to, by ją opublikować….W ogromnym podziękowaniu Magdzie…za to, co zrobiła i jak mnie zmieniła…. i mojej Biegowej Rodzinie za ten cudowny i niezapomniany tryumf serca…Jedyny taki w moim życiu………………

****************************************************

Sucholeska Dziesiątka Fightera….Najcudowniejszy bieg w moim życiu….

Ostatnio jest u mnie i we mnie burzliwy czas…Taka sytuacja…Emocje pod wszelką postacią zawsze były motorem napędowym mojego działania, czy to życiowego, czy sportowego, właczając w to oczywiście bieganie…Moje stany ducha nie są nijakie, są zawsze spolaryzowane…Albo wrzątek, albo lód…I jak już coś robię, to robię całym sobą…. Czytaj dalej