Czwartek 02.10.2014r.

 

Do pary z Księżycem…

Zakleszczony pomiędzy skrajnymi myślami…Miotam się…Wejście w dzień jest gwałtowne..różne okoliczności sprawiają, że gdybym mógł, ubrałbym buty i pobiegał już o świcie…Przed siebie i najdalej jak się da….Ilu z Was tak ma?..I jak często?….Wielu pewnie…Sam jestem jednak sobie winien…dokładnie – emocjom, które najczęściej stają w kolizji z życiem…jak stłuczka w drodze do pracy….Niby trochę szkła, parę wgniotów, a nastrój na cały dzień idzie w łeb…Tak było o poranku dziś u mnie… Czytaj dalej