Środa 01.04.2015r.

 

…Gradem w twarz…

Do wczoraj jeszcze głęboka jesień, dziś zdecydowała się uchylić duszę i wpuścić kilka promieni. Nawet więcej 🙂 … Tak naprawdę stał się cud – słońce gwałtownie rozsunęło chmury i z bliska zaświeciło w zdumioną twarz. Życie zaskakuje, również pozytywnie. Zastygłem w bezruchu, by chwili nie płoszyć, błyskawicznie nastawiłem się na odbiór nawet mikro-bodźców, jakbym po wielodniowej włóczędze po pustyni nagle znalazł się w oazie, w cieniu palmy, dostał do ręki chłodnego drinka…Niespodziewana i aż paraliżująca w zalęknieniu odmiana, ale mam świadomość, że potrwa ledwie chwilę…potem wrócę na piach…I tak się dzieje. Zostają mile zawroty głowy, powodujące lekką, acz przyjemną, dezorientację… Czytaj dalej