Sobota 07.06.2014r.

Tak, tak wracam do pisania 馃檪 …Wbrew pozorom, jakie mog艂a wywo艂a膰 cisza, nie 聽by艂o pauzy biegowej, ca艂y czas, w czwartki i weekendy, przeciera艂em znajome k膮ty z moj膮 Biegow膮 Rodzin膮, a w mi臋dzyczasie prze偶y艂em wspania艂e chwile z przemi艂ymi Biegowymi Anio艂ami, Magd膮 i Jol膮, na trasie Pogoni za Lwem, czyli 7.3-kilometrowej p臋tli p贸艂maratonu w Tarnowie Podg贸rnym 馃榾 . To by艂y fantastyczne i niezapomniane chwile, sportowo – bo pomogli艣my Joli pokona膰 dystans w przyzwoitym czasie, a Magda pobieg艂a pierwszy raz od czasu b贸lu piszczeli bez dolegliwo艣ci w zawodach i towarzysko – po prostu fantastycznie si臋 ze sob膮 bawili艣my…R贸偶ne rzeczy sprawi艂y, 偶e nie mia艂em czasu, a mo偶e bardziej spokojnego umys艂u, by z burzy umys艂u, potoku my艣li i emocji wszelakich „odcedzi膰” i syntetycznie zapisa膰 wspomnienia z biegowych 艣cie偶ek….

Ta wyj膮tkowa wiosna wci膮偶 si臋, ku mojej rado艣ci, rozkr臋ca, za chwil臋 zast膮pi j膮 lato 馃檪 …na ile mi jednak czas i okoliczno艣ci pozwol膮, postaram si臋 relacjonowa膰 to wszystko, co biegowo dzieje si臋 wok贸艂 mnie i mojej najfajniejszej na 艣wiecie Dru偶yny Pier艣cienia, czyli RRTeam’u 馃檪聽

Test na 400 i pr贸ba wody…

Wracam z opisem wydarze艅 w specyficznych, nieco wakacyjnych, okoliczno艣ciach…Nasza urocza Magda wyjecha艂a do Dalekiej Azji, poznawa膰 pi臋kne zak膮tki globu i nie b臋dzie jej jeszcze przez dwa weekendy…Dzi艣 wyfruwa na tydzie艅 Jola…Aga szykuje si臋 do podboju Nepalu po raz kolejny, „oszcz臋dza” przed wyjazdem kolana, wi臋c te偶 cz臋sto pauzuje….Na szcz臋艣cie w czwartek powr贸ci艂 聽„do macierzy” z p贸艂rocznego szkolenia Maciek, dotychczas „wpadaj膮cy” na wybrane weekendy do Poznania i zagl膮daj膮cy do nas w miar臋 mo偶liwo艣ci…Teraz ju偶 b臋dzie jaki艣 czas na sta艂e tu, p贸ki szefowie w pracy nie zadecyduj膮 o kolejnym szlifie umiej臋tno艣ci…Dzi艣 ma by艣 na BBLu 馃檪

Wstaj臋 wcze艣nie, po 7ej…Za oknem lato…Szykuje si臋 na stadionie patelnia 馃槈 …To kolejny pi臋kny dzie艅, cho膰 perspektywa biegania w wysokiej temperaturze nie jest zbyt zach臋caj膮ca…Nadszed艂 czas, 偶e aby nacieszy膰 si臋 rze艣kim powietrzem, trzeba b臋dzie wstawa膰 o 艣wicie…Dla mnie to mizerna perspektywa… 馃檨 ..

Maciek milczy…Nie wygl膮da na to, 偶e pojedzie ze mn膮 – po 9tej nie ma go u mnie przy furtce – jad臋 wi臋c sam… Na stadionie zadziwiaj膮co pusto – od kilku spotka艅 Olimpia od偶y艂a, odbywaj膮 si臋 tu cykliczne juniorskie meetingi lekkoatletyczne, niestety zaz臋biaj膮ce si臋 z naszymi zaj臋ciami…Dzi艣 cisza.. 馃榾 . Wchodz臋 na p艂yt臋 i id臋 w kierunku Jacka i grupki uczestnik贸w…Nasz trener zarz膮dza rozgrzewk臋 – dwa k贸艂ka potrawie…Nie czekam, ruszam…Okr膮偶am zielon膮 po艂a膰 po obwodzie…W mi臋dzyczasie dociera Dorota – wracaj膮ca do biegania po d艂uuuuugiej absencji spowodowanej z艂amaniem i rehabilitacj膮 oraz P臋dziwiatr 馃檪 馃檪 ….Yacool zapowiada test na 400 metr贸w…

20140607_0934401

W sumie, mog臋 pobiec – to m贸j ulubiony dystans, jedno k贸艂ko…szybko, konkretnie, co nie znaczy, 偶e bez g艂owy.. 馃槈 …Przed biegiem jednak rozgrzewka, czyli gar艣膰 膰wicze艅 聽i pr贸bne przebie偶ki na 艂uku ze stopniowaniem „mocy” 馃檪 …Po kilku pr贸bach nast臋puje start. Ch臋tnych jest tylu, 偶e konieczne s膮 dwie tury..

20140607_1001061

Do pierwszej zg艂asza si臋 Maciek. Jacek uprzedza lojalnie, by nie szar偶owa膰, nie rzuca膰 si臋 „na ca艂o艣膰”, ale zostawi膰 sobie troch臋 si艂 na ko艅c贸wk臋…Oddaj臋 telefon Dorocie, b臋dzie robi艂a nam zdj臋cia:D …Ruszyli…

20140607_1002521

Z podziwem…i niepokojem zarazem patrz臋, jak nasz Mistrz „po艂yka” osob臋 za osob膮, p臋dz膮c do przodu wielkimi susami…Wygl膮da to imponuj膮co, ale przeszywa mnie strach, gdy po prostej wchodzi w drugi 艂uk…Nagle jakby kto艣 zmieni艂 pr臋dko艣膰 przewijania ta艣my filmowej – P臋dziwiatr zwalnia… 馃檨 Nie dogoni ju偶 „dw贸ch chart贸w”, kt贸re walcz膮 o pierwsze dwie lokaty, ale boj臋 si臋, by kto艣 z ty艂u nagle nie zaatakowa艂…Ostatnia prosta…

20140607_1003551

Jacek dopinguje Macieja…Ja te偶 pr贸buj臋, bo widz臋, 偶e „ci膮gnie na oparach”…

20140607_1003571

Z wielk膮 ulg膮 przekracza lini臋 mety…Wie doskonale, 偶e przesadzi艂 z tempem pierwszej po艂贸wki….Wraca do siebie, siadaj膮c na p艂ycie stadionu…

20140607_1004431

Teraz kolej na mnie….

M贸j bieg…

Ustawiam si臋 na 艣rodkowym torze…W biegu na 400 metr贸w nie ma wsp贸lnej linii, ka偶dy ma swoj膮 pozycj臋 na torze, od najbardziej „schowanej” na torze drugim (pierwszy musia艂 zosta膰 wolny), do najbardziej „wysuni臋tej” na torze skrajnym…Ja usytuowa艂em si臋 w 艣rodku, chc膮c z jednej strony „goni膰” tych, kt贸rzy przede mn膮, z drugiej za艣 by膰 zwierzyn膮 dla innych 馃槈 …

20140607_1005391

Start…Naciskam Garmina i wyskakuj臋 do przodu jak z blok贸w…

20140607_1006191

Start jest na 艂uku, wi臋c od razu przechylam si臋 lekko w kierunku trawiastej p艂yty stadionu…Staram si臋 biec mocno, ale nie na 100 procent, odbija膰 si臋 od spr臋偶ystego tartanu i …kontrolowa膰 sytuacj臋 聽馃檪 .

20140607_1006201

Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e wszyscy rzuc膮 si臋 mocno do przodu, 偶e b臋d膮 mnie mo偶e mija膰…ale mi o to w艂a艣nie chodzi 馃檪 . Plan jest taki, 偶e dopiero w drugim 艂uku przyspiesz臋, a na setce dam czadu 馃檪 …Tak jak my艣la艂em, ju偶 na pocz膮tku pierwszej prostej zza plec贸w wyprzedza mnie kolega, kt贸ry niedawno biega艂 z nami po BBLu nad Rusa艂k膮, a tak偶e nastolatka – c贸rka jednego z uczestnik贸w, kt贸ra szybko i daleko do przodu wyrzuca swoje d艂ugie nogi…W og贸le nie robi to na mnie wra偶enia, nie interesuj膮 mnie te偶 inni, kt贸rzy s膮 przede mn膮…Niekt贸rych ju偶 teraz doganiam, do innych dystans wzrasta…Teraz najwa偶niejsze to utrzyma膰 r贸wne mocne tempo i spokojnie oddycha膰…Pami臋tam te偶 o tym, by zachowa膰 luz 馃檪 ….Przymykam nieco oczy…Oddech jest g艂臋boki i r贸wny…Wchodzimy w drugi 艂uk…Nastolatka wci膮偶 jest przede mn膮, kolega mocno z przodu, po prawej mam niedaleko Agat臋…Zmieniam biegi 馃檪 . Teraz ju偶 mog臋 馃檪 …Mocniej odbijam si臋 i wyd艂u偶am krok, widz臋 jak zbli偶am si臋 do „s膮siad贸w”…Na wyj艣ciu z 艂uku wi臋kszo艣膰 jest ju偶 za mn膮…nawet Agata 馃槈 …Kolegi ju偶 nie dogoni臋, ale mam szans臋 „po艂kn膮膰” jeszcze t膮 m艂od膮 dziewczyn臋…Teraz czas otworzy膰 wszystkie przepustnice 馃槈 …Maksimum mocy…Przymykam oczy i wyrywam do przodu….

20140607_1007261

Widz臋, 偶e dziewczyna r贸wnie偶 si臋 spr臋偶a, jakby czu艂a, 偶e mam ochot臋 j膮 „wyci膮膰”…;) …Jeszcze 50 metr贸w…Wci膮偶 jest kilka metr贸w przede mn膮…Dystans si臋 nie zmniejsza….”Wynik jest niewa偶ny. Liczy si臋 styl” – to sobie powtarzam i staram si臋 da膰 na koniec z siebie jeszcze co艣…

20140607_1007281

Wpadam na met臋….Jestem trzeci w tej turze. Ca艂kiem nie藕le.

20140607_1007581

To tylko zabawa, ale ciesz臋 si臋, 偶e taktyka si臋 powiod艂a 馃檪 . Ostatnio, biegaj膮c bardzo spokojnie, nie 膰wiczy艂em pr臋dko艣ci – mog臋 powiedzie膰 nawet, 偶e jestem „zamulony”, tym bardziej cieszy fakt, 偶e uda艂o mi si臋 pobiec r贸wno, a potem przyspieszy膰…

Gratuluj臋 dziewczynce, przybijam pi膮tk臋 z Agat膮, staraj膮c si臋 uspokoi膰 oddech…Jest ciep艂o ju偶 – w takich warunkach nie biega si臋 komfortowo, dobrze, 偶e test ju偶 za nami… 馃檪 . Wracamy do 膰wicze艅…Koordynacja i „spr臋偶yna” – te dwa elementy dominuj膮 馃槈 . Gdy przychodzi czas na rozci膮ganie, my – ja i Maciek – oci膮gamy si臋 馃槈 . T膮 cz臋艣膰 prowadzi trenerka, zast臋puj膮ca Ag臋, ale my…wybieramy rozmow臋 z Yacoolem 馃檪 . Zaj臋cia si臋 ko艅cz膮, a nam si臋 nigdzie nie spieszy…Dopada mnie nawet biegowe lenistwo – z ka偶d膮 minut膮 temperatura ro艣nie, a ochota na katowanie siebie w zaduchu zmniejsza…. 馃槈 ….Niebezpiecznie w g艂owie 艣wita mi….pla偶a w Strzeszynku i pierwsza w tym roku k膮piel 馃槈 . Tocz臋 ze sob膮 w g艂owie dyskusj臋: biega膰, czy p艂ywa膰 馃檪 . A mo偶e jedno i drugie??…Przecie nie mog臋 dzi艣 sobie odpu艣ci膰!! Poza tym jest Maciek…Id臋 na kompromis – proponuj臋 Mistrzowi szybki transfer do Strzeszynka, potem obszerniejsze k贸艂ko, 6-8km i „przyjemny pla偶ing” 馃檪 …P臋dziwiatr przystaje na pomys艂 馃檪 . 聽SUPER!! A wi臋c – w drog臋….

Na parkingach le艣nych po obu stronach drogi zastajemy ju偶 sporo aut…Nie dziwne – letnia pogoda 艣ci膮ga tu zawsze t艂umy….Wysiadamy…Co艣 bardzo mnie niepokoi..To moje lewe 艣r贸dstopie…:( Zawsze boli, ale tym razem jest 藕le…Ju偶 przed testem czu艂em, ale obieg艂em stadion „na adrenalinie”…Zmiana but贸w na lepiej amortyzowane, terenowe Response’y nic nie wnosi – swoj膮 drog膮, moje ulubione „偶abki” s膮 ju偶 mocno wyt艂uczone…. 馃檨 Przechodzimy przez asfalt…Ku艣tykam…Mo偶e na mi臋kkiej 艣ci贸艂ce rozbiegam to? Przecie偶 to stara dolegliwo艣膰, zawsze dokucza, a jako艣 偶yj臋…Proponuj臋 tras臋 najpierw w kierunku dzia艂ek, 艣cie偶k膮 r贸wnoleg艂膮 do asfaltu – pokaza艂 nam j膮 niegdy艣 Kuzyn – a potem w d贸艂, brzegiem stawku do „biegostrady”…Chc臋 w ten spos贸b do艂o偶y膰 jak najwi臋cej dystansu do k贸艂ka wok贸艂 Jeziora Strzeszy艅skiego, kt贸re niestety nie jest tak obszerne jak Rusa艂ka…Maciek zdejmuje koszulk臋 – pobiegnie topless 馃槈 …te偶 o tym my艣l臋…Ruszamy spokojnie…Pogaduj臋 z Mistrzem, jednocze艣nie staraj膮c si臋 jako艣 unikn膮膰 nadepni臋cia na liczne tu szyszki…Pod poduszk膮 lewej stopy, na wysoko艣ci drugiego palca czuj臋, jakbym mia艂 obszerny kanciaty kamie艅 – ka偶dy kontakt z wystaj膮cym pod艂o偶em wyciska 艂z臋 馃槈 ….Kombinuj臋…Praw膮 stop膮 spadam na 艣r贸dstopie, lew膮 – na ca艂o艣膰, na p艂asko…Jako艣 musz臋 sobie poradzi膰…Odbijamy od drogi prostopadle wzd艂u偶 dzia艂ek…Zbieg do 艂膮cznika z tras膮 brzegiem malowniczych stawk贸w…Teraz pod stopami szutr i wystaj膮ce kamienie – poezja masochizmu…Po kolejnym „bliskim spotkaniu trzeciego stopnia” z kanciatym wybojem po raz pierwszy mam my艣l, 偶e dzi艣 nie dobiegn臋 tego treningu.. 馃檨 . Patrz臋 na zegarek – ledwie 2 kilometry z groszem za nami…Nie no, nie ma opcji z rzucaniem r臋cznika na ring 馃檪 馃檪 . Dam rad臋…Wypadamy na „biegostrad臋”…Niemal wprost na Magd臋 B. 馃榾 …Post贸j…Ulga…Gadamy chwilk臋…Magda ma ju偶 ponad 11km i wraca nad Rusa艂k臋…Ci臋偶ko, upa艂 daje jej popali膰. M贸wi, 偶e to my p臋dzimy…Hmmm, no z Ma膰kiem to ca艂kiem mo偶liwe, nie sprawdza艂em tempa 馃檪 . 呕egnamy si臋 i skr臋camy na 艣cie偶k臋 wok贸艂 jeziora…Ma艂e g贸reczki..potem zakr臋t nieco w d贸艂..mostek…Za nim szlak odbija zgodnie z lini膮 brzegow膮, ale Maciek ci膮gnie prosto..”Dajesz, daaaajesz” 馃檪 . Lubi臋 to s艂ysze膰, ale dzi艣 mi…nie wchodzi…Pilnie poszukuj臋 rado艣ci z tego biegu i idzie to jak krew z nosa 馃槈 馃槈 …Przed nami spory podbieg – dlatego m贸j towarzysz mia艂 u艣miech na ustach 馃榾 . Pr贸buje mnie poci膮gn膮膰 ostro po piachu w膮sk膮 艣cie偶k膮 r贸wnolegle do tej zasadniczej, jednak ja mam do艣膰 atrakcji w艂asnych 馃槈 . Ustalamy zatem spotkanie za kilkaset metr贸w przy torach…Mocniej pracuj臋 ramionami i wbiegam pod g贸r臋 a偶 do p艂askiego…dalej jeszcze kawa艂ek i w prawo r贸wnolegle do tor贸w.,..Nie widz臋 Mistrza…Hmmm…mo偶e 艣cie偶ka ma fina艂 gdzie艣 dalej?…Przede mn膮 rogatka, a P臋dziwiatra nie wida膰…Staj臋 rozgl膮dam si臋…No tak – on ju偶 czeka, ale…..za torami 馃榾 馃榾 . Sugeruje, by pobiec po drugiej stronie, ale taki wariant wyd艂u偶a tras臋, a ja wyj膮tkowo dzi艣 nie mam na to apetytu…Kiwam, by wr贸ci艂…Trzymamy si臋 w膮ziutkiej 艣cie偶ynki na szeroko艣膰 jednej osoby, kt贸r膮 bardzo lubi臋, bo jest ciekawsza od szlaku nadbrze偶nego i pozwala kawa艂eczek pobiec g臋stszym lasem…Maciek prowadzi, ja za nim…Uwa偶am, bo sporo tu korzeni…Wreszcie zbiegiem docieramy do jeziora, ale ju偶 spory odcinek p臋tli mamy za sob膮….Teraz r贸wnym i wartkim tempem staram si臋 dotrze膰 jak najsprawniej do pla偶y i pomostu po drugiej stronie…Irytuj臋 si臋 tym, 偶e tak naprawd臋 lew膮 nog膮 cz艂api臋, a nie biegn臋…nie jest to zreszt膮 艂atwe, gdy przyzwyczajenie wci膮偶, niestety bole艣nie, sugeruje 艣r贸dstopie przy l膮dowaniu…Blisko zakr臋tu p臋tli proponuj臋, by Maciek pobieg艂 dalej, zrobi艂 sobie szybszy odcinek swoim tempem, zamiast truchta膰 ze mn膮, w dodatku dzi艣 „kuternog膮”… 馃槈 . Ale m贸j przyjaciel nie chce si臋 rozdziela膰 – kontynuujemy wi臋c obieg jeziora razem 馃檪 …Gdy wreszcie jeste艣my po „w艂a艣ciwej” stronie, a zostaje nam mo偶e p贸艂tora kilometra…zerkam na tempo, bo czuj臋 po spadku ochoty na rozmow臋, 偶e chyba musi by膰 przyzwoite…5:10…Nie mam pyta艅 :D…A wci膮偶 przyspieszamy…Co mnie ogromnie cieszy, o ile nie musz臋 otwiera膰 ust i by膰 szczeg贸lnie towarzyski 馃槈 , znosz臋 taki rytm nadzwyczaj dobrze…Przy gastronomii, w rejonie naszej knajpki, mamy ju偶 poni偶ej 4:5x…(!!!)….Ca艂y Maciek! – niby sobie z nim truchtasz, a tymczasem p臋dzisz 馃槈 馃槈 …No nie dziwne, w ko艅cu to…P臋dziwiatr 馃槈 ….Zostaje nam jeszcze kawa艂ek nier贸wnego asfaltu po 艂uku, potem do boiska do siatk贸wki, zakr臋t i mo偶e 150 metr贸w do pomostu…Przyspieszam, Maciek wt贸ruje 馃檪 …Wreszcie deski pod nogami…Garmin stop i kilka g艂臋bokich oddech贸w…Pla偶owicze, kt贸rzy ju偶 tu tak t艂umnie zalegaj膮, pewnie patrz膮 na nas ze wsp贸艂czuciem…”Bidule, tak si臋 m臋czy膰 w taki upa艂…Zamiast tu chrupa膰 spokojnie ciacha i wystawia膰 pupci臋 do s艂oneczka…” 馃榾 …Ale ja te偶 mam zamiast skorzysta膰 z tej ca艂kiem letniej wiosny – zrzucam ciuchy do gatek i wchodz臋 do wody….Dla stopy – bajeczna ulga!! Dla reszty cia艂a r贸wnie偶….Nast臋puje taka chwila wyciszenia…Stoj膮c po uda w wodzie, odwracam si臋 do s艂o艅ca, zamykam oczy…My艣l臋 o Magdzie, kt贸ra jest w dalekim Wietnamie i prze偶ywa niezwyk艂e chwile w jeszcze wi臋kszym upale… Odk膮d wyjecha艂a, gdy zerkam na zegarek, zawsze mam przed oczyma dwie godziny: t膮 nasz膮, aktualn膮 i t膮 „+5h” 馃檪 …Mam ochot臋 wej艣膰 g艂臋biej do wody…Nie pop艂ywam, bo brak zatyczek do uszu m贸g艂by zako艅czy膰 si臋 kolejnymi przygodami i pauz膮 biegow膮, wi臋c niczym 艂贸d藕 podwodna schodz臋 na „g艂臋boko艣膰 peryskopow膮” 馃檪 . Maciek nie mia艂 ochoty na moczenie, siedzi na brzegu i cierpliwie czeka, a偶 mi ochota na moczenie przejdzie….

20140607_1220411

nie wystawiam wi臋c go na ci臋偶sz膮 pr贸b臋, wype艂zam na brzeg i tam w s艂o艅cu chwil臋 si臋 susz臋….Czas wraca膰, bo s艂o艅ce operuje niczym palnik gazowy, a dalsze stanie mo偶e zmieni膰 si臋 w obr贸bk臋 ziemniak贸w na frytki w g艂臋bokim oleju 馃槈 . Nie zak艂adam koszulki….Wracamy do auta…Stopa usilnie chce sobie pogada膰 馃槈 …Teraz ju偶 mo偶e do woli, pozosta艂 spacer…Wiem, 偶e nie jest dobrze, ale martwienie przek艂adam sobie na p贸藕niej… 馃槈

Garmin zapisa艂…

Test na 400m.

K贸艂ko wok贸艂 Strzeszynka

Wra偶enia…

C贸偶…bardzo mnie cieszy 400 metr贸w. Jak si臋 okaza艂o poprawi艂em 偶yci贸wk臋 o 2,5 sek (!), a偶 mnie Yacool wyr贸偶ni艂 na forum 馃檪 . 呕ycie lubi zaskakiwa膰 馃檪 . Wyt艂umaczenie znajduj臋 w innej ni偶 treningi materii – ostatnimi czasy zrzuci艂em 4-5 kg 馃槈 , to mo偶e mie膰 wp艂yw zar贸wno na pr臋dko艣膰, jak i podniesienie tempa treningowego, czego te偶 do艣wiadczam 馃檪 . Druga kwestia – wr贸ci艂em do 20-40 minutowych 膰wicze艅 w domu, si艂y og贸lnej i wzmacniania korpusu. Kiedy艣 by艂a to tylko si艂ownia, teraz powielam to na karimacie domowej kilka razy w tygodniu. Faktycznie, w ruchu czuj臋 si臋 mocniejszy, mam lepsz膮 kontrol臋 nad cia艂em 馃檪 .

Niestety stopa powiedzia艂a: PAUZA….Wieczorem nie mog艂em ju偶 na niej nawet stan膮膰…Masakra…Bieganie niedzielne niestety przesz艂o do sfery marze艅, poniedzia艂kowy kosz tym bardziej…Mam nadziej臋, 偶e odpoczynek pozwoli jej do czwartku wr贸ci膰 do stanu u偶ywalno艣ci…P贸ki co – b臋d臋 膰wiczy艂, by nie zgnu艣nie膰 馃槈 . Wracaj膮c z Ma膰kiem, zajrzeli艣my jeszcze do ch艂opak贸w do Sklepu Biegacza…To w ramach przes艂ania od moich Response’贸w, bym poszuka艂 im godnego nast臋pcy…. 馃檪 馃檪 ….

M贸j portfel ju偶 si臋 „rado艣nie wierci” w kieszeni…Tiaaaaaaa 馃槈

Dodaj komentarz

Tw贸j adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola s膮 oznaczone *