Sobota 27.04.2013r.

Zajęcia BiegamBoLubię na stadionie Olimpii.

Pogoda o poranku nie jest budująca – przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, więc się zachmurzyło i ochłodziło…Za mało to jednak, by ostudzić zapał do uczestnictwa w zajęciach BBL 🙂 … Wczoraj wieczorem zastanawiałem się, na ile łaskawość aury pozwoli  zarówno poćwiczyć w grupie, jak i później – poszaleć gdzieś krosem w terenach „okołorusałkowych”. Miałem nawet taką myśl, by dla uatrakcyjnienia krajobrazu 😉 podjechać do Strzeszynka i tam gdzieś pokrążyć. Zobaczymy…jak zwykle wszystko wyjdzie w praniu. A może ktoś się podłączy i mi potowarzyszy?

Plan na dziś..                                                                                                                      BBL, a ich trakcie oficjalny test na dystansie 1km, a później trucht po okolicy.

Ta wiadomość przeszła mi tydzień temu jakoś koło ucha, ale Aga potwierdziła to na forum w tygodniu – dziś oficjalny test w biegu „na tysiąc”. Oficjalny – bo z dyplomami, a wyniki powędrują do „centrali” 🙂 . Mam wyjątkowo mieszane uczucia co do ewentualnego startu, ale pewnie pobiegnę, bo nie chciałbym być jedynym kibicem 😀 .
Na stadionie melduję się kilka minut przed 9:30, ale widzę, że grupa już zaczęła kółka rozgrzewkowe..
20130427_093003

20130427_093005

20130427_093605

Nie gonię grupy, bo nie chcę się szarpać, robię dwa spokojne kółka i dopiero dołączam do reszty. Czas na ćwiczenia, które prowadzi Yacool, a które mają nas wyluzować przed testowym „tysiączkiem”. Rozgrzani, zmobilizowani, przechodzimy krótką odprawę…

20130427_094219

20130427_094222

20130427_094223

Ja znów po cichu liczę na Agę, która będzie „zającować” – postaram się jej trzymać…przynajmniej na początku  🙂

20130427_094236

Ostatnie uzgodnienia….

20130427_094244

i możemy startować…Ustawiam się po wewnętrznej, licząc, że łatwiej mi będzie zacząć…Pada komenda „Gotowi”..podchodzimy do linii…”Start”. Ruszam rześko, oczywiście nie godniąc „stada” z przodu, które gna przed siebie jakby dystans dotyczył 200 metrów 😉 …Staram się tempo wyregulować do zeszłotygodniowego, ale kroki stawiać z większym luzem – zgodnie z zaleceniem Yacoola’a. Zależy mi, by całość przebiec rozsądnie, bez „alarmu na pokładzie”, jaki miał miejsce na poprzednich zajęciach…Pierwsze kółko mija spokojnie, jestem z tyłu i nawet nie wiem, kiedy dochodzi mnie Aga – upsss, miałem się jej trzymać, tymczasem to ona była za mną…teraz biegnę za nią..Słyszę, gdy mówi że mamy 10 sekund zapasu i trochę się dziwię, bo zegarek pokazuje mi 4:20 – jak na 4:00, to trochę za wolno, ale…może mój Garmin zbzikował…nie dyskutuję więc, trzymam się błękitnej koszulki…Po 800 metrach wciąż wspólnych, Aga podpuszcza nas, by po wyjściu na ostatnia prostą, dać „w palnik” i finiszować..Oglądam się – nie mam dokładnego rozeznania, ale chyba zamykam stawkę (!), przede mną jest młody chłopak, który właśnie mnie „skontrolował” wzrokiem i pewnie uznał, że mu nie zagrożę…Tymczasem, ukłuty ambicją i myślą, że nie wypada przybiec na końcu…gwałtownie na ostatnich 50ciu metrach przyspieszam, mijam rywala i wbiegam przed nim…Uffff, po wszystkim….Czas mam gorszy, niż przed tygodniem: 4:41, ale dowiaduję się szybko dlaczego – Aga tym razem nie prowadziła na 4:00, ale na 5:00…No tak, wiadomo więc też, skąd u mnie tyle sił na końcówkę zostało 😀 .

Wracamy na naszą ćwiczebną prostą i kontynuujemy zajęcia…

20130427_100314

20130427_100320

20130427_100332

20130427_100336

Jacek omawia z nami test, ćwiczenia i na ostatnie 20 minut oddaje prowadzenie Agnieszce..

20130427_100630

Teraz ustawiamy się w dwuszereg na bieżni…

20130427_101655

i dalsze ćwiczenia będziemy wykonywać synchronicznie…

20130427_101657

20130427_101714

Jest slalom równoległy pomiędzy pozostałymi uczestnikami, slalom, gdy „żywe słupki” się poruszają, jest przenoszenie jednej, a potem obu nóg w truchcie nad skulonymi (z obawy o przypadkowe trafienie pewnie też) współćwiczącymi, a także zabawa kto kogo klepnie z sąsiadów na komendę…Wesołość dopisuje 😀 .

Na koniec tradycyjna porcja ćwiczeń wzmacniających na stojąco i w parterze..

20130427_103353

20130427_103357

20130427_103427_0

20130427_103509

20130427_103610

20130427_103612

20130427_103614

20130427_103616

Jeszcze ostatnie uwagi i konsultacje…

20130427_103654

i przychodzi czas na wypisanie i wręczenie dyplomów 🙂 , w tym i mojego..

20130427_104527

dyplom

No może czas nie jest szczególnie okazały – będzie co poprawiać 🙂 – ale pamiątka bardzo fajna.

Dłuższą chwilę jeszcze stoimy i rozmawiamy, m.in. o Yacool’owym „tuningu” obuwia…

20130427_104541

..ja jednak zastanawiam się nad dalszym biegowym planem dnia dzisiejszego…Z przyjemnością przyjmuję akces Maćka-bliźniaka, który ma również ochotę pokręcić się  po okolicy…Żegnamy się więc i zachodzimy do mojego auta, bo muszę zabrać słuchawki i opaskę z SonyEricssonem. Przy okazji przymierzam Maćowe Eikideny, które kiedyś przygotował mu właśnie Jacek – szokuje mnie to, że nie dość, że udaje mi się je założyć na szerokość, to w dodatku są jeszcze wygodne (!), jak baletki 😀 .

Szybko w głowie ustalam plan..Ruszamy asfaltem w kierunku kortów, przez Golęcin i kładkę, do przejazdu kolejowego. Poprowadzę nas znajomymi z ostatniego weekendu kątami..Docieramy do boiska szkoły rolniczej, tu maciek robi króciutką techniczną pauzę, dzięki której orientuję się, że moje endo na ramieniu wypięło się na mnie i nie rejestrowało trasy 🙁 . Restartuje apkę i ruszamy dalej…Kawałek brzegiem obwodnicy, potem na drugą stronę i w las…Cały czas dość swobodnie tempem ~5:45…Na obrzeżach dużej łąki uzgadniamy, że obiegamy ją wokół…W międzyczasie przystaję i uwieczniam nas na trasie 🙂 …

20130427_114337_1024x768

Dalej mamy troszkę z górki do „biegostrady”, którą kierujemy się z powrotem w stronę obwodnicy i dalej Rusałki…Cały czas tempo trzyma się na poziomie <6:00. Za podbiegiem na „dużym kółku” znów „szczerzę się” do obiektywu..

20130427_115906_1024x768

a Maciek robi miny 😉 ….

20130427_115913_1024x768

Pauza trwa tyle, co zrobienie dwóch zdjęć, ale pozwala uspokoić oddech przed ostatnim odcinkiem…Południowym brzegiem docieramy do mostku..Tu okazuje się, że trochę brakuje, by „ustrzelić dychę”, więc truchtamy dalej w stronę „gastronomii” i tam dopiero finalnie zawracamy. W miejscu zbiórki naszych niedzielnych spotkań stopujemy wreszcie urządzenia: 10,23km – super!!..Waz z BBLem daje to łącznie: 13,34km 😀 . Jest wyśmienicie 🙂 …

20130427_122730_1024x768

Czas na stretching..

20130427_122802_1024x768

Maciek pokazuje mi ćwiczenia, które praktykuje, a które genezą sięgają fizjoterapeuty, dr Marszałka, u którego byłem zimą z dolegliwością śródstopia. Rozciąganie to ważny element na zakończenie każdego biegu, który stosuję również po poniedziałkowej koszykówce. Pozwala mi spokojniej zasnąć i swobodniej wstać po dniu, w którym „pomaltretowałem” swoje ciało, jak dziś 😀 .

Zostaje nam tylko podejść do auta i uścisnąć dłoń na pożegnanie – Maciek truchtem zmyka na Rataje, ja wracam do domu. To był biegowo bardzo udany dzień 🙂 . A jutro kolejne atrakcje w ruchu 😀 .

Podsumowanie… – dotyczy biegu po BBL (dane z Garmina):
Trasa: dużym kółkiem wokół Rusałki + kawałek w stronę Strzeszynka

po-bbl-1

po-bbl-2

Temperatura: ~12stp., pochmurno, uczucie chłodu..
Start: 11:16
Czas: 1:01:41
Dystans: 10,23 km
Tempo śr.: 6:02
Tempo max: 4:06
HR śr.: 163 bps
HR max: 175 bps
Wykres niepełen, z drugiego odcinka:

wykres-2

wykres-3

Wrażenia…

Bardzo udana połowa weekendu – cieszę się zarówno z tego, że zdecydowałem się biec testowy „tysiąc”, jak i z tego, że starczyło mi z powodzeniem sił, by mimo wyścigu dołożyć jeszcze „dychę” do wybieganego na BBLu dystansu. Miło było znów potruchtać z Maćkiem, zawsze czas płynie szybciej, a przede wszystkim jest druga osoba, która utrzymuje tempo. To fajnie się zazębialiśmy – żaden z nas nie rwał do przodu, obaj kontrolowaliśmy, jak szybko biegniemy…Swoją drogą, jak policzyłem, zbliżyłem się na 13 sekund do złamania bariery 1 godziny i to w treningu, bez „napinki”, rywali, gwaru kibiców..Gdybym biegł w zawodach, byłoby chyba przesądzone, że byłbym szybszy 😉 …Czyli jednak ta pierwsza z barier – godzina na „dychę” jest do przeskoczenia 🙂 ….

Komplet zdjęć – w Galerii tu i tu🙂

2 myśli nt. „Sobota 27.04.2013r.

  1. „Krótka przerwa techniczna” – fajne określenie 😀

    Bardzo podoba mi się Twój blog – oby tak dalej! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *