Środa 05.06.2013r.

Najpierw obowiązki, potem przyjemność..

Już w zajawkach dzisiejszy dzień zapowiadał się męcząco…Wczesne wstawanie, poranna jazda do Bydgoszczy, z „międzylądowaniem” w Gnieźnie, sprawy na miejscu nie wiadomo, ile trwające, a potem powrót. Praca na miejscu odłożona, a gdy wrócę, to chcę iść biegać…Bezapelacyjnie. Czytaj dalej