Środa 22.05.2013r.

Mój pierwszy tysiąc 🙂

Burzowo nam się zrobiło..Dziś chmury kłębiły się i straszyły od rana..Gdzie te czasy gdy stało się w oknie i podziwiało błyski..Ja dziś z trwogą patrzę w niebo, widząc co rusz to nowe formacje chmur rodem z „Independence Day”, czy „Twister’a”, albo patrząc na to, co spada z nieba – dziś „krople-giganty” pomieszane z gradem…Nie wiadomo, czy aby nie wsiadać w auto i uciekać, gdzie pieprz rośnie, żeby nie musieć patrzeć jak natura maltretuje nasz majątek i drenuje kieszeń…. Czytaj dalej

Środa 15.05.2013r.

Piękny dzień. Cały czas utrzymuje się jakby letnia pogoda z przyjazną temperaturą. Dzień dość szczególny – imieniny mamy. Kombinuję…Jeszcze przed południem potwierdzam Anicie tradycyjne wieczorne bieganie. Maciej też jest za – to jego ostatnie szanse na trucht w Team’ie zanim porwie go nowa praca i wielka niewiadoma. Mała „nasiadówa” ogrodowa szykuje się na 18tą i dobrze, by tak było, wtedy się wyrobię bez problemu… Czytaj dalej

Sobota 11.05.2013r.

Zasada, że dla kogoś, kto biega, pogoda nie ma znaczenia potwierdza się. Znów czujny zegar biologiczny stawia mnie na nogi zanim komórka daje znać – pierwsze co robię, zerkam za okno…zieleń drzew tonie w szarości, wygląda na to, że może padać, ale póki co, kałuże przed domem „milczą”. Jest ósma. Półtorej godziny – zegar ścienny zaczyna odliczać i poganiać. Czytaj dalej

Środa 08.05.2013r.

Oczekiwanie na wspólne bieganie z naszym Team’em dłuży mi się 😀 …Winny wszystkiemu jest długi weekend, który wybił mnie z naszego wspólnego biegowego rytmu niedziela-środa-niedziela..Dziś jednak będziemy pilnie nadrabiać nasze biegowo-towarzyskie zaległości 🙂 .  Czytaj dalej

Niedziela 05.05.2013r.

W piątek udało mi się w ramach regeneracji wyrwać nad morze 🙂 . Co prawda popołudniem, więc na krótko, ale przynajmniej skorzystałem z pięknej, słonecznej pogody, która – jak się dowiedziałem w reakcji na moje fotki wrzucone na gorąco na fejsa – nie była dana wszystkim w kraju…Mały bonus miałem w Trzęsaczu, gdzie z zaciekawieniem patrzyłem przez chwilę na zmagania kilku paralotniarzy ze wschodnią odchyłką wiatru – niestety przy takim kierunku nie ma dobrych rokowań na latanie (noszenie zapewnia wiatr centralnie od klifu, czyli północ), ale ekipa…była zawzięta 😀 …Na finisz zajechałem jeszcze po drodze na ognisko do znajomych…Pewnie „działoby się”, ale niestety młodzież naciskała na powrót, co nie pozwoliło rozwinąć „imprezowych skrzydeł” :)… Czytaj dalej

Czwartek 02.05.2013r.

Buty do testu kupione, ale czasu na ich sprawdzenie nie było…Znów życie postanowiło nieco zmodyfikować plany i nagły pogrzeb w rodzinie zresetował zamiary co do długiego weekendu…
Początkowo liczyłem na środę, ale mimo teoretycznie dnia wolnego, ja nadrabiałem wcześniejsze braki w pisaniu, by móc popołudniem wyjechać do rodziny w Zachodniopomorskie. Nie miałem jak „wcisnąć” treningu w grafik i efekt był taki, że wraz z biegowym wyposażeniem wylądowałem popołudniem w samochodzie, a bieganie przełożyłem na dziś. To, co przesądziło, to dobre prognozy pogodowe i urocze lasy wokół malutkiej miejscowości, w której się zaszywam. One ciągnęły najbardziej… Czytaj dalej

Niedziela 28.04.2013r.

Spotkanie zBiegiemNatury nad Jez. Rusałka

Po świetnej sobocie nie mogłem się doczekać „drugiej odsłony”. Niedziela, mimo niezdecydowanej pogody, zapowiadała się świetnie. Jak co tydzień zresztą 🙂 . Po wczorajszym teście na tysiąc metrów, ćwiczeniach pod okiem świetnego duetu Yacool&Aga, przyjemnej „dyszce” z miłą asystą Maćka-biliźniaka, dziś przyszedł czas na…”Bandę Drombo”, jak zwie ją Piechu, czyli jego samego, Anitę feat Czesiu, Maćka, Konego i Przema 😀 . Do tego zaplanowana była mini-uroczystość, zaległa,  bo po ostatnich startach półmaratonowych, wreszcie mogliśmy się wszyscy w komplecie spotkać 🙂 . Ale po kolei… Czytaj dalej

Sobota 27.04.2013r.

Zajęcia BiegamBoLubię na stadionie Olimpii.

Pogoda o poranku nie jest budująca – przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, więc się zachmurzyło i ochłodziło…Za mało to jednak, by ostudzić zapał do uczestnictwa w zajęciach BBL 🙂 … Wczoraj wieczorem zastanawiałem się, na ile łaskawość aury pozwoli  zarówno poćwiczyć w grupie, jak i później – poszaleć gdzieś krosem w terenach „okołorusałkowych”. Miałem nawet taką myśl, by dla uatrakcyjnienia krajobrazu 😉 podjechać do Strzeszynka i tam gdzieś pokrążyć. Zobaczymy…jak zwykle wszystko wyjdzie w praniu. A może ktoś się podłączy i mi potowarzyszy? Czytaj dalej

Środa 24.04.2013r.

Poniedziałek zakończyłem tradycyjnie koszykówką. Tym razem, co ciekawe, nie czułem jednak tak w kościach dwóch biegowych dni, mogłem się bardziej zaangażować w grę. Właściwie to nigdy się nie oszczędzam, tym razem jednak miałem dobre samopoczucie i komfort 🙂 …No i działo się…Była walka, była krew (dosłownie!) i pełne poświęcenie. Efekt – w dramatycznych okolicznościach przechyliliśmy zwycięstwo na naszą stronę 🙂 , a końcówka przypominała te znane z NBA 🙂 …. Czytaj dalej

Niedziela 21.04.2013r.

Weekendu „w ruchu” odsłona druga 🙂

Powodów, dla których zaczynamy biegać mogą być tysiące. Jeśli już zaczniemy, argumentacja ewoluuje. Podobnie z formułą tej aktywności – często najpierw nieco się „klamkujemy”, skrywamy przed światem, a gdy już któregoś dnia, zasapani, wymienimy kilka zdań z przypadkowo spotkanym „pobratymcem”, nagle zdajemy sobie sprawę z przynależności do wcale niemałej społeczności 🙂 …I ta społeczność nie gryzie… :). Co więcej – można potruchtać wspólnie! :)… Czytaj dalej