Środa 31.07.2013r.

 

Mały „ciutek” więcej…

Po ostatniej niedzieli i wyczerpującej walce w parnym, ciężkim powietrzu, wylanych litrach potu i uldze po końcowej wibracji zegarka ekscytacja pokonywaniem własnych słabości nieco osłabła 😉 …. Zawsze było we mnie tyle samo szaleństwa, co rozsądku – te dwa głosy ścierają się bezustannie 🙂 . Wygrywa to pierwsze, to drugie – pozwala zachować równowagę 😉 . Ogólnie – mieszanka wybuchowa 😀 … Czytaj dalej