Przymiarki do nowych butów…

Przedwczorajsze popołudnie poświęciłem na mały sklepowy rekonesans 🙂 … Moje Echelony pracowały dzielnie przez 700km praktycznie na cały etat, nie miały zmiennika..Próby ze starymi i ulubionymi NewBalance’ami, 860tkami, kończyły się powrotem bólu śródstopia – niestety za mocno je wytłukłem w tym miejscu i nie pomogły nawet żelowe wkładki…Przyszła więc chwila, gdy mimo „nie” z różnych powodów, temat nowych „szybkobiegów” powrócił…I w zamiarze miałyby to być trailówki… Czytaj dalej

Niedziela 28.04.2013r.

Spotkanie zBiegiemNatury nad Jez. Rusałka

Po świetnej sobocie nie mogłem się doczekać „drugiej odsłony”. Niedziela, mimo niezdecydowanej pogody, zapowiadała się świetnie. Jak co tydzień zresztą 🙂 . Po wczorajszym teście na tysiąc metrów, ćwiczeniach pod okiem świetnego duetu Yacool&Aga, przyjemnej „dyszce” z miłą asystą Maćka-biliźniaka, dziś przyszedł czas na…”Bandę Drombo”, jak zwie ją Piechu, czyli jego samego, Anitę feat Czesiu, Maćka, Konego i Przema 😀 . Do tego zaplanowana była mini-uroczystość, zaległa,  bo po ostatnich startach półmaratonowych, wreszcie mogliśmy się wszyscy w komplecie spotkać 🙂 . Ale po kolei… Czytaj dalej

Sobota 27.04.2013r.

Zajęcia BiegamBoLubię na stadionie Olimpii.

Pogoda o poranku nie jest budująca – przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, więc się zachmurzyło i ochłodziło…Za mało to jednak, by ostudzić zapał do uczestnictwa w zajęciach BBL 🙂 … Wczoraj wieczorem zastanawiałem się, na ile łaskawość aury pozwoli  zarówno poćwiczyć w grupie, jak i później – poszaleć gdzieś krosem w terenach „okołorusałkowych”. Miałem nawet taką myśl, by dla uatrakcyjnienia krajobrazu 😉 podjechać do Strzeszynka i tam gdzieś pokrążyć. Zobaczymy…jak zwykle wszystko wyjdzie w praniu. A może ktoś się podłączy i mi potowarzyszy? Czytaj dalej

Środa 24.04.2013r.

Poniedziałek zakończyłem tradycyjnie koszykówką. Tym razem, co ciekawe, nie czułem jednak tak w kościach dwóch biegowych dni, mogłem się bardziej zaangażować w grę. Właściwie to nigdy się nie oszczędzam, tym razem jednak miałem dobre samopoczucie i komfort 🙂 …No i działo się…Była walka, była krew (dosłownie!) i pełne poświęcenie. Efekt – w dramatycznych okolicznościach przechyliliśmy zwycięstwo na naszą stronę 🙂 , a końcówka przypominała te znane z NBA 🙂 …. Czytaj dalej

Niedziela 21.04.2013r.

Weekendu „w ruchu” odsłona druga 🙂

Powodów, dla których zaczynamy biegać mogą być tysiące. Jeśli już zaczniemy, argumentacja ewoluuje. Podobnie z formułą tej aktywności – często najpierw nieco się „klamkujemy”, skrywamy przed światem, a gdy już któregoś dnia, zasapani, wymienimy kilka zdań z przypadkowo spotkanym „pobratymcem”, nagle zdajemy sobie sprawę z przynależności do wcale niemałej społeczności 🙂 …I ta społeczność nie gryzie… :). Co więcej – można potruchtać wspólnie! :)… Czytaj dalej

Sobota 20.04.2013r.

No nareszcie nadeszła 🙂 Bo przy takiej fajnej pogodzie, nie mogłem się doczekać od środy… 🙂

W czwartek byłem na siłowni…wieczór, gdy jechałem, był bajeczny…ciepło, delikatny wiaterek…gdy wyszedłem z sali, nie chciało mi się wracać…Zaczynają się wielce oczekiwane chwile – przyszły nagle, wyłoniły się z mrozu i śniegu, ale są…trzeba je celebrować, wykorzystywać najlepiej jak się da 😀 …. Na siłowni popracowałem solidnie, ergometr potraktowałem rozgrzewkowo, 2.5km, potem były już ciężary…
Piątek mam tradycyjnie wypoczynkowy, a myśli przy weekendzie…A już jutro z rana – zajęcia z Robertem i Agą na stadionie Olimpii 🙂 . Czytaj dalej

Środa 17.04.2013r.

Na początku tygodnia dałem sobie do wiwatu…A zastanawiałem się nawet przez moment, czując w nogach weekend, czy w poniedziałek nie odpuścić sobie czasem koszykówki…Oczywiście takie myśli to tylko podpucha – miałem lenia, ale nie takiego, by dać sobie odpust…Poza tym – kosz to dla mnie nie tylko ruch, to od lat pasja, życie, walka, rywalizacja, moc i niesamowita radocha…Nie ma opcji, by to rzucić tylko dlatego, że to czy tamto mnie „strzyka” 😉 ……Wątpliwość miała jednak jakieś uzasadnienie, bo było wiadomo, że skoro przyjdę, nie będę sobie truchtał na pół gwizdka…W efekcie odezwała się pachwina i to na tyle mocno, że ostatni mecz dograłem „dla kolegów”… :ech: …Zabolało i to mocno…

Na tyle solidnie, że we wtorek odpuściłem siłownię, fundując sobie „dzień dziecka”. Miałem ułatwione zadanie, bo urodziny w domu spowodowały, że trochę wpadło obowiązków z tym związanych, no i niezręcznie byłoby na koniec wrzucić sprzęt do torby i powiedzieć „adios!”….Bezruch postanowiłem sobie odbić dzisiaj, na bieganiu z Maćkiem i – prawdopodobnie – również Anitą z Czesiem… Czytaj dalej

Niedziela 14.04.2013r.

Spotkanie zBiegiemNatury nad Jez. Rusałka

Cudnej pogody ciąg dalszy…Od rana mam świetny nastrój – gęba sama się uśmiecha na widok tego, co za oknem…Długo wszyscy czekaliśmy na tą chwilę, gdy przed wyjściem na trening nie będziemy mieli dylematu: koszulka+bluza+kurtka..czy koszulka+bluza..czy może koszulka+koszulka+kurtka … …Dziś wiem, że będzie to termo+koszulka techniczna, a lekka wiatrówka do auta, gdyby „dmuchało”…. Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii Relacje

Startujemy..

O bieganiu mówi i pisze się ostatnio wiele. Jest modne. Widok amerykańskiego prezydenta w otoczeniu swojej świty na porannym bieganiu nikogo od lat nie dziwi. W naszym kraju facet w rajtuzach, mknący chodnikiem, czy parkową ścieżką, do niedawna szokował. Dziś mniej. Bo nastał u nas czas. Czas biegania…

Nie, nie jest to mój pierwszy wpis o tej tematyce. To pierwszy wpis TU, we własnym kawałku sieciowej przestrzeni. Czuję się, jakbym kupił pierwszą w życiu kawalerkę :). Moją! Dla mnie i dla gości, czyli dla Was. Przeprowadzam się jeszcze z miejsca, w którym mieszkałem dotychczas. Z gościnnego portalu, gdzie w dziale „Blogi Treningowe Mężczyzn” przez ostatnie pół roku wynajmowałem „cztery kąty” z napisem na drzwiach: ” P@weł – na przekór…” i gdzie wpadało do mnie wielu znajomych-nieznajomych, poczytać i pogadać o tym, co robię. Czytaj dalej