Piątek 11.10.2013r.

Przed maratonem – Targi Poznań Sport Fair 2013

Im bardziej dziś schodzi ciśnienie związane z pracą, tym mocniej rośnie w siłę myśl o biegowym weekendzie. A będzie on WYJĄTKOWY – głównie za sprawą niedzielnego maratonu, w którym pobiegnę wraz z Agą na wybranym odcinku, by wspierać Magdę 🙂 . Nie miałem jeszcze chwili, by spokojnie usiąść i przygotować się w szczegółach, zrobię to dziś wieczorem najpewniej 😉 . Muszę przemyśleć taktykę, bo będziemy mieli z Agą bardzo poważne zadanie…Wierzę w Magdę, wiem, że jest świetna, że ma za sobą sporo półmaratonów, ale „królewski dystans” to zupełnie inna zabawa. Tu szczegóły grają rolę, znajomość konfiguracji trasy, dopasowanie do tego tempa i rozłożenie sił na całe ponad 42 kilometry…..

Jak na złość dziś od rana miałem wiele ważnych spraw, przeprowadzałem operacje finansowe i byłem w ruchu…Nie było chwili, by wybiec myślą w przód…Dopiero popołudniem umysł czuje „fajrant” i zaczynam grzebać w sieci, studiować trasę maratonu i czytać o taktyce…Przy okazji przypominam sobie o targach, które towarzyszą maratonowi. Okazuje się, że trwają od dziś 🙂 , od rana i funkcjonują do 21ej 🙂 . Wpada mi do głowy myśl, by mimo mijającej 17tej, wsiąść w tramwaj i podjechać kilka przystanków na teren MTP, gdzie targi ulokowały się w tym roku w pawilonie nr 3. Dość późno, ale piszę jeszcze info na fejsie do przyjaciół, jednak nikt nie odpowiada…Zjawiam się więc tam sam….

Pierwsze wrażenie nie wprowadza mnie w zachwyt – liczyłem, że powierzchnia będzie nieco większa…Spodziewałem się zastać znane z obuwia biegowego marki, producentów elektroniki, sklepy biegowe, dostawców dodatków…słowem wielką imprezę 😀 . Przyzwyczaiłem się nieco do widoku moich targów branżowych, gdzie konkurencyjne marki co zakręt wyciągają asy z rękawa, by przyciągnąć uwagę potencjalnych odbiorców….

Zastaję skupisko stoisk, na których jest trochę odzieży technicznej, trochę różnych marek obuwniczych, pośród nich spore powierzchniowo „boksy” rowerowe, a największą przestrzeń zajmuje kolekcja najnowszych „wozideł” jednej z uznanych marek…samochodowych – z pewnością sponsora poznańskiego maratonu…Czuję się nieco zbity z tropu, bo zakładając nawet, że pogadam tu i tam, to i tak trzy kwadranse można uznać za leniwy czas zwiedzania….Cóż, trzeba korzystać z tego, co jest. Byłem ciekaw elektroniki, więc dostrzegam stoisko Garmina i tam kieruję pierwsze kroki. Okazuje się, że nie pooglądam sobie nowinek – Rorerunnerów 220 i 620….bo ich nie mają jeszcze. Ucinam więc gadkę o 910tce, a nawet sobie ją zakładam na rękę 🙂 . Pokusa na przyszłość jest, tym bardziej, że maraton to okazja do jednorazowych zniżek w wysokości 150pln 😀 😀 ….Dostrzegam też ‚boksik” z TomTom Runnerem – zegarkiem, który jest „cieplutką” nowinką tego uznanego producenta nawigacji. Niestety wczoraj ukazał się na bieganiu.pl wstępny test tego cuda piórem naczelnego, Adama Kleina, który bezlitośnie obnażył wady nowego urządzenia. Pan ze stoiska ma więc podwójnie trudne zadanie, by wywołać u mnie aplauz na widok tego zegarka. Zahaczam też o stoisko z przeceną Faasów od Pumy, ale ceny w okolicy 200pln jakoś do mnie nie przemawiają (w necie trailówka ze starej kolekcji kosztuje mniej…). Krążę kilka razy po niewielkiej przestrzeni wystawienniczej i postanawiam wracać. Sprawdzam z ciekawości przedtem numer startowy Magdy na wywieszonych listach, a na koniec spotykam przyjaciela, więc ucinam krótką pogaduchę.

W ubiegłym latach targi zadomowione były w Arenie – tak blisko mnie, a nie zajrzałem tam ani razu. Teraz trzeba było pojechać dalej, tramwajem, ale nie odpuściłem sobie. I dobrze, bo teraz wiem, jak to wygląda i przekonałem się, że przynajmniej „ogadżetować się” można za faktycznie niższe pieniądze…

Gdy wracam, odzywa się do mnie…Magda 🙂 , która właśnie wraca …z targów 😉 …Ubolewa, że byliśmy niemal w tym samym czasie, a nie udało się nam zgadać. Szkoda…

20131011_181404

20131011_181413

20131011_181437

20131011_181444

20131011_181510

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *