Niedziela 29.09.2013r.

 

15h w drodze, 4h snu i na trening 馃檪

Wariactwo…

Prognozy dla Semonzo by艂y bezwzgl臋dne – to, czego uda艂o si臋 jako艣 unikn膮膰 w tygodniu, mia艂o nadej艣膰 nieub艂aganie w niedziel臋…Dlatego w pi膮tek ju偶 zadecydowali艣my – wracamy dzie艅 wcze艣niej, w sobot臋…To rodzi艂o niespodziewanie szans臋 na to, bym nie traci艂 biegowo obu dni, a ocali艂 niedzielne spotkanie zBiegiemNatury, kt贸re od czasu zarz膮dzenia pauzy trenerskiej sami animujemy 馃榾 ….

Nie wszystko jednak wygl膮da tak s艂odko…Jeszcze w czwartek wieczorem zawozi艂em dw贸ch ch艂opak贸w do Bassano del Grappa po odbi贸r serwisowanego Touarega…Rozmawiali艣my na temat mojego auta – 偶e fajne, 偶e silnik niezniszczalny, 偶e bezusterkowe i takie tam….Po odstawieniu para-koleg贸w, dos艂ownie po kilkudziesi臋ciu metrach, m贸j bolid jakby nagle postanowi艂 „strzeli膰 focha” – zacz膮艂 szarpa膰 i straci艂 zupe艂nie moc!…Do tego w kabinie, przy zwi臋kszaniu obrot贸w, rozlega艂 si臋 wyra藕ny, narastaj膮cy szum – bynajmniej nie z klimatyzacji 馃槈 ….Docz艂apa艂em si臋 w nerwach na camp, a tu – na szcz臋艣cie – maj膮c pod r臋k膮 Zdzicha, lataj膮cego mechanika, um贸wi艂em si臋 na rano na test. Nie musieli艣my nigdzie specjalnie kr膮偶y膰, wystarczy艂o kilkaset metr贸w i by艂o jasne, 偶e uszkodzi艂 si臋 w膮偶, kt贸rym turbina wspomaga silnik, daj膮c mu „kopa”….Szcz臋艣cie w nieszcz臋艣ciu diagnoza zabrzmia艂a: „mo偶esz tak wraca膰, ale na autostradach…NIE POSZALEJESZ” 馃槈 ;)…

Powr贸t do kraju by艂 wi臋c z dusz膮 na ramieniu, a my jeszcze zaliczali艣my Dolin臋 Stubai w Austrii….Kolejne postoje by艂y ju偶 tylko na tankowanie, albo zmian臋 kierowcy (by艂o nas dw贸ch). Po 15h wdrapywania si臋 w b贸lach skrajnym prawym pasem na niemieckie g贸rki, rozganiaj膮c towarzystwo TIR贸w :D, a potem spadania na nich w d贸艂 jak jastrz膮b z pr臋dko艣ci膮 130-140km/h, dotarli艣my w 艣rodku nocy do domu….Snu zosta艂o mi 4 godziny….Tak – mia艂em zamiar biega膰! 馃榾 . Trudno – postanowi艂em, 偶e najwy偶ej b臋d臋 na zaj臋ciach…ciut zm臋czony 馃槈 .

Budzik mnie zbudzi艂 – to spory sukces, bo zapewne spa艂em jak zabity 馃檪 . Lekkie 艣niadanko, symboliczne, bo tym razem bieganie niemal zaraz po nim…zn贸w do auta (de javu?) i jazda nad Rusa艂k臋 :)…Ale czego si臋 nie robi, by si臋 porusza膰 w towarzystwie przyjaci贸艂? 馃槈

Wybiegam spod wiaduktu niemal w tej samech chwili, w kt贸rej dociera Kuzyn 馃榾 . Czekaj膮 na nas obie Doroty…

20130929_100703

Za plecami wyrasta te偶, jak spod ziemi, Maciek-P臋dziwiatr! 馃榾 . Mi艂o go widzie膰 zn贸w w艣r贸d nas 馃檪 . Zdajemy sobie spraw臋 z tego, 偶e t艂ok贸w nie b臋dzie, bo to kolejny weekend bieg贸w d艂ugich – maraton贸w w Warszawie i Berlinie, kilka os贸b wyjecha艂o niezale偶nie w Polsk臋 (Aga, Jola), a kilka leczy kontuzje (Magda). C贸偶 – b臋dzie kameralnie i elitarnie 馃榾 . Plan na dzi艣 standardowy – du偶e k贸艂ko z 膰wiczeniami. Pogoda – MARZENIE! Nad Polsk膮 zago艣ci艂 wy偶, s艂o艅ce daje wi臋c popis. Co prawda wyra藕nie czu膰 jesienny, poranny ch艂贸d w lesie, ale on dopinguje i zagrzewa do ruchu 馃檪 . Temperatura to zasadnicza r贸偶nica in minus w stosunku do W艂och, kt贸re opu艣ci艂em wczoraj, no ale c贸偶 – jeste艣my…na Dalekiej P贸艂nocy 馃檪 .

Nie czuj臋 zm臋czenia podr贸偶膮. Rado艣膰 spotkania skutecznie go zag艂usza 馃槈 . Okr膮偶amy jezioro w kierunku naszej 艂膮czki 膰wiczebnej…

20130929_101811

Jest fajnie. Kuzyn zagaduje, 艣miejemy si臋, dystans topnieje w oczach. Za „cyplem”, na „biegostradzie”, do艂膮cza do nas Zbyszek – kolega, kt贸ry i ostatnio ju偶 z nami biega艂, a kt贸rego poznali艣my jeszcze podczas zabawy ruchowej z Monik膮. Przy podbiegu postanawiamy, 偶e pobiegniemy prosto pod g贸rk臋 i tu偶 za nim, na wyp艂aszczeniu, w pe艂nym, przyjemnym s艂o艅cu, b臋dziemy 膰wiczy膰.

Razem z Kuzynem spontanicznie uk艂adamy program…

20130929_104107

20130929_104113

Jest mega-przyjemnie: nie wieje, a s艂o艅ce rozpieszcza…przypomina si臋 lato 馃槈 …Maciek 膰wiczy z nami, a potem robi fotki.

20130929_104459

Przerabiamy wszystkie rodzaje skip贸w…A:

20130929_104551

B:

20130929_104554

C – ale nie chwycili艣my w kadr…Podskoki…

20130929_104756

a Kuzyn dorzuca nawet ciekawostki…

20130929_104926

20130929_104928

20130929_104931

Po wszystkim stretching…

20130929_105049

20130929_105055

a po nim…ma艂a prezentacja pod szyldem New Balance’a :D…

20130929_110147

Ca艂o艣膰 wie艅czy trucht do mostku. Tym razem finiszem kusz臋 Ma膰ka 馃槈 – dodajemy sobie dwie艣cie metr贸w przebie偶ki z narastaj膮cym tempem 馃檪 . Czuj臋 si臋 艣wietnie, energia mnie rozpiera!!! Warto by艂o niedospa膰 馃槈 .

To oczywi艣cie nie koniec…Dorota, nasza saksofonistka, niespodziewanie o艣wiadcza, 偶e chcia艂aby dzi艣 przebiec…20km (!)…W pierwszej chwili mnie zamurowa艂o, ale potem uznaj臋 to za ciekawy pomys艂. „To co?? Do konik贸w?” – pyta…Stadnina jest w 3/4ych trasy do Strzeszynka, pogoda 艣wietna, trasa znana – czemu nie? 馃榾 . B臋dzie nam towarzyszy艂 Maciek, a to gwarantuje, 偶e nie padniemy wyczerpani, bo b臋dzie trzyma艂 nad nami piecz臋 馃檪 .

Pocz膮tkowo biegniemy razem, ale moje i P臋dziwiatra tempo jest wy偶sze ni偶 Doroty, wi臋c wybiegamy do przodu. Mam ze sob膮 na przechowanie jej telefon, wi臋c przy obwodnicy przystaj臋, bo uruchomi艂a w nim endo i teraz ja jej „robi臋 trening” 馃檪 . Za ruchliw膮 dzi艣 tras膮 zn贸w wybiegamy w prz贸d, zatrzymuj膮c si臋 dopiero „przy koniach”. Tu chwila pauzy na 艂aweczce, pogaducha i kolejna propozycja: „to co?? do Strzeszynka??” Ok, nie widz臋 przeszk贸d 馃槈 . Za chwil臋 melduj臋 si臋 z Ma膰kiem na pomo艣cie. Jest tu sporo spacerowicz贸w – nic dziwnego, pogoda wymarzona, by wyj艣膰 z domu… Tu偶 za nami przybiega Dorota…

20130929_121441

20130929_121450

Postanawiam podtrzyma膰 tradycj臋 Agnieszki, kt贸ra zawsze po przybiegni臋ciu tu, chodzi艂a po wodzie – 艣ci膮gam buty i zanurzam si臋 po kostki, a potem po kolana….

20130929_121515

Nie powiem – temperatura…nie jest porywaj膮ca 馃檪 , to ju偶 nie lato, czy nawet pocz膮tek wrze艣nia, gdy tu si臋 k膮pali艣my, ale nie ma te偶 tragedii – 艂ydki fajnie (i szybko 馃檪 ) si臋 sch艂adzaj膮….

Dorota przysiada na pomo艣cie…

20130929_121549

podczas gdy mn膮 wyra藕nie interesuje si臋…stado 艂ab臋dzi… 馃榾 馃榾 …Musz臋 je odgania膰, bo podp艂ywaj膮 i posykuj膮, jakby irytowa艂y si臋, 偶e nie mam dla nich chleba;)

20130929_121708

Wreszcie sam gramol臋 si臋 na wygrzane deski – jest tak przyjemnie w promieniach s艂o艅ca, 偶e naprawd臋 nie chce nam si臋 st膮d rusza膰!…

20130929_122239

Niestety musimy…W drodze powrotnej czekamy na Dorot臋 „przy konikach”, ta mija nas i pogania, by艣my biegli dalej 馃榾 . Spokojnie wi臋c truchtamy naprz贸d w tempie ~6:00. Jest czas na pogadanie i rozkoszowanie si臋 wymarzon膮 aur膮…Nie obiegamy ju偶 Rusaki, a dla odmiany skr臋camy przy gastronomii w stron臋 jeziora i drog臋 do mostku pokonujemy jego brzegiem. Tu czekamy ma艂a chwilk臋 na Dorot臋, ale nie pokazuje si臋, wi臋c robimy dokr臋tk臋 na 膰wiczebnej p臋tli przy torach, a potem jeszcze mniejsz膮 w stron臋 ul. Botanicznej. W okolicy wiaduktu Garmin o艣wiadcza, 偶e zamkn膮艂em swoj膮 pierwsz膮 20tk臋 馃榾 馃榾 .

Ciesz臋 si臋 ogromnie – Maciek mi gratuluje 馃檪 . To ma艂e, ale znacz膮ce wydarzenie – poma艂u wszystkie moje cele si臋 wype艂niaj膮, trzeba b臋dzie je skorygowa膰 馃槈 . Przy mostku czas na zas艂u偶one, pami膮tkowe foto…

20130929_133807

Obecno艣膰 Ma膰ka zawsze jest bardzo mobilizuj膮ca i jako艣 tak si臋 dziwnie 馃榾 sk艂ada, 偶e przynosi w efekcie bicie rekord贸w i podnoszenie poprzeczki. Bieganie z kim艣 lepszym od siebie uczy i daje kopniaka, cho膰 tym razem nawet nie 偶y艂owali艣my tempa.

Doroty ju偶 si臋 nie doczekali艣my i kiedy zjawiamy si臋 ko艂o auta, jej samochodu ju偶 nie ma. Najpewniej przybieg艂a, gdy „dobijali艣my” do dwudziestki, a teraz jest ju偶 w drodze do domu. Na nas te偶 pora. Wracam w ma艂ej, prywatnej glorii chwa艂y 馃槈

Garmin zbiera艂 dowody…

Wra偶enia…

Jestem zaskoczony w艂asn膮 dyspozycj膮 馃檪 . Nie chodzi tu nawet o pokonany dystans, ale o to, 偶e sp臋dzi艂em we W艂oszech siedem dni, wype艂nionych lataniem i biesiad膮 do p贸藕na, potem pokona艂em 1300km w 15h autem bez mocy, zarywaj膮c noc, przesypiaj膮c 4 godziny….Kiedy pojawi艂em si臋 nad Rusa艂k膮 i ruszy艂em z przyjaci贸艂mi, by艂em jak nowo narodzony 馃槈 , bez oznak znu偶enia, czy braku si艂… Potem przysz艂o mi wyd艂u偶y膰 dystans do 20km….

Drzemi膮 w nas si艂y, kt贸rych nie znamy i moce, kt贸rych nie doceniamy. Warto o tym wiedzie膰… 馃檪

Dodaj komentarz

Tw贸j adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola s膮 oznaczone *